Zabierałam się do tej recenzji od dobrych dwóch tygodni. Można to zarzucić brakowi weny, może pomysłu, ale w sumie prawda jest taka, że ciężko tę książkę opisać. Nie jest to przewodnik, nie jest to opowieść stricte historyczna, ani tym bardziej kolorowy folder. Czyli co? Zakwalifikowałabym ją jako zbiór historii, anegdot i plotek, dokładnie tak jak mówi tytuł. Zapomniałam dodać, to książka o Krakowie.
foto Agata Olejnik |
![]() |
foto Agata Olejnik |
foto Agata Olejnik |
foto Agata Olejnik |
Wśródpozycjio moim ukochanym mieście, szukam przede wszystkim tych, uwaga...ciekawych! ZachwyciłamsiękiedyśUFO nad Krakowem, a teraz zupełnie urzekłmnie ten zbiór ciekawostek, które zapadnągłęboko w pamięci. Czym był„fotel do wychodzenia na dwór w pokoju”? Kto wpadłna pomysłnazwy Teatru Bagatela? Kogo w Krakowie nazywają„bucem”? (dlamnie człowiekaz ziemi łódzkiej, byłoto wielkie zaskoczenie). Któraz krakowskichrestauracjijest najstarsza i dlaczego nie jest to Wierzynek? Czym szokowałXawery Dunikowski, opróczpogoni z siekierą za modelką? Po co sypano piach na tory tramwajowe? Dlaczego Niemcy wykrzywiliulicęMikołajską? Jaka tajemnice krył pałacna Łobzowie? Tak był taki. Gdziew Krakowie jest Rio, agdzie straszy?
Spodobała mi się ta książka. Rozbawiła mnie i uzmysłowiła, że Kraków wciąż pozostaje dla mnie tajemnicą. Jestem słoikiem dopiero od 10 lat (z krótką przerwą). Od początku poznawałam miasto intensywnie, z przewodnikiem, ba, kilkoma. Dołączałam się do wycieczek, podsłuchiwałam, udało i się nawet zaprzyjaźnić z kilkoma Krakusami i od nich czerpałam (czerpię) wiedzę. Myślałam, że wiem dużo, a tu taka niespodzianka. Łamiąca tabu, szperająca w otchłaniach annałów, pod tynkami przeszłości, z lekkim i fantastycznym humorem. Dodam jeszcze, pięknym językiem. Całość wspaniale oddaje krakowski klimat i charakter. Jest rzeczowo, niezbyt wylewnie i bez zbędnych opisów. Po krakowsku!

Za książkędziękujęWydawnictwu WAM